Nerwy w konserwy
Najchętniej zamknęłabym te wszystkie nerwy w konserwy, albo zawekowała jak Bunia z "Gorzko, gorzko" swojego męża. Ale czy to rozwiązałoby kwestię. Zasadniczą. Zostać czy wracać? Oto jest pytanie. Wczoraj rano zapadła decyzja. Wracamy. Przedwczorajsze popołudnie na plaży było takie piękne... tu dylematów nie ma, tu decyzja zawsze jest "zostajemy", ale życie to nie plaża...Niestety.